Dla najlepszej sprinterki Églantine Rayer trasa z Périgord Ladies „to naprawdę łamiące nogi”

Zająłeś siódme miejsce i byłeś najlepszym sprinterem. Jak się z tym czujesz?
Zostałam wybrana jako ostatnia, żeby nie wliczać do składu dziewczyn, które w przyszłym tygodniu będą jechać na Tour de France, bo są na specjalistycznym treningu i nie mogą podejmować zbyt dużego ryzyka. Nie wiedziałam więc, jak to będzie. Ostatecznie czułam się dobrze. Zaczęłam podjazdy, sprinty. Potem ruszyłam w ucieczkę. Niestety, na ostatnim okrążeniu finałowej rundy złapały mnie skurcze. Ale dawno nie byłam w takiej formie na czele, więc było miło.
Absolutnie nie! Oczywiście, liczyliśmy na zwycięstwo w wyścigu. Ale trochę nas nękały Zjednoczone Emiraty Arabskie! Teraz jestem naprawdę zadowolony z naszego wyścigu. Dojechaliśmy do mety bez szwanku, a to jest ważne.
Co sądzisz o wyścigu?
To był mój pierwszy raz tutaj. Przywitał nas deszcz, ale jestem z Normandii i właśnie spędziłem dwa dni w domu w deszczu! Temperatura wzrosła bardzo szybko. Później drogi były wąskie, na początku było trochę przerażająco. Ale udało nam się ustawić się razem, na czele, bezpiecznie. Trasa jest bardzo trudna i wszyscy to odczuli i myślę, że poczują to również jutro. Zwłaszcza, że są różnice w poziomie między zespołami, które będą na Tourze, a tymi, które będą w N1. Ale to pozwala też na bardziej otwarty wyścig, z możliwością popisania się dla małych zespołów, to całkiem fajne. A organizacja jest naprawdę dobra, bardzo mi się podobała.
Dordogne Libre